Linki
- ,,(...)człowiek nigdy nie wyrobi sobie o nikim właściwego pojęcia .Stwarza obraz i kontent.
- Introduction To Probability, ksiazki EN, 60.Poker.EBOOKS, Introduction To Probability (Charles M. Grinstead & J. Laurie Snell)
- Inside the Film Factory - New approaches to Russian and Soviet cinema, Film Ebooks (thanx hilakku)
- In the Shadow of the Greatest Generation cans Who Fought the Korean War - Melinda L. Pash, Ebooks (various), Biography Mega Pack(1)
- Informa.Healthcare.Mayo.Clinic.Cardiology.Board.Review.Questions.and.Answers(1), Wszystko inne, Ebooks
- Informa.Healthcare.Type.2.Diabetes.Principles.and.Practice.2nd.Edition(1), Wszystko inne, Ebooks
- Informa.Healthcare.Antimicrobial.Resistance.Problem.Pathogens.and.Clinical.Countermeasures(1), Wszystko inne, Ebooks
- In the Memory of the Map A Cartographic Memoir - Christopher Norment, Ebooks (various), Biography Mega Pack
- Informa.Healthcare.Heparin.Induced.Thrombocytopenia.4th.Edition(2), Wszystko inne, Ebooks
- Inwestuj we własny etat(1), Poradniki, Finansowe
- Informacje na temat wzmacniaczy mocy cz.2, Poradniki Różne Dla Kazdego, Porady
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kolejkielecka.xlx.pl
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] Intymno��autor:Jean-Paul SartreRozdzia� ILulu spa�a nago, bo lubi�a ociera� si� o prze�cierad�a, a tak�edlatego, �e pranie du�o kosztuje. Z pocz�tku Henryk gor�co protestowa�:kto to widzia�, k�a�� si� nago do ��ka, to nie wypada, to brudne. Wko�cu jednak poszed� za przyk�adem �ony, ale u niego by�o to tylkoprzejawem niedbalstwa; przy ludziach by� zawsze sztywny jak ko�ek, takimia� spos�b bycia (podziwia� Szwajcar�w, a w szczeg�lno�ci mieszka�c�wGenewy, uwa�a� ich maniery za wielkopa�skie, bo drewniane), alezaniedbywa� si� cz�sto w drobnostkach, na przyk�ad nie by� specjalnieuwa�aj�cy na punkcie czysto�ci, za rzadko zmienia� kalesony; gdy Luluwrzuca�a je do brud�w, stwierdza�a, �e by�y ��te w kroku od zbyt d�ugiegonoszenia. Co do niej, nie mo�na powiedzie�, Lulu nie by�a �adn�maniaczk� na punkcie czysto�ci: przeciwnie, uwa�a�a, �e brud nadajeczasem pozor�w intymno�ci, tworzy na ciele czu�e zatoki; w zgi�ciu �okcia,na przyk�ad; Lulu nie lubi�a Anglik�w, ich bezosobowych cia� bez �adnegozapachu. Ale nie znosi�a tego zaniedbywania si� u m�a, bo u niegowyp�ywa�o to tylko ze zbytniego cackania si� z sob�. Rano, gdy si� budzi�,pe�en by� czu�o�ci dla samego siebie, g�ow� mia� nape�nion� snami i�wiat�o dzienne, zimna woda, twarde szczotki wydawa�y mu si� gorzk� ibrutaln� niesprawiedliwo�ci�. Lulu le�a�a na wznak, wielki palec lewej nogiwsun�a w fa�d� prze�cierad�a; to nie by�a fa�da, tylko p�kni�ty szew.Zirytowa�a si�: jutro b�d� musia�a to zaszy�; ale porusza�a troch� palcem,chc�c poczu� p�kaj�ce nici. Henryk jeszcze nie spa�, ale ju� jej nieprzeszkadza�. Nieraz jej m�wi�: gdy tylko zamyka� oczy, czu� si�natychmiast skr�powany tysi�cem cienkich, ale silnych wi�z�w, nie m�g�ju� nawet poruszy� ma�ym palcem. Jak wielka mucha, spowita w siatk�paj�cz�. Lulu lubi�a czu� obok siebie to wielkie uwi�zione cia�o. Gdyby takm�g� pozosta� na zawsze, sparali�owany, zajmowa�abym si� nim,my�abym go jak dziecko, a czasami obraca�abym go na brzuch i sprawia�amu lanie, a kiedy indziej, kiedy matka przychodzi�aby go odwiedzi�,rozkrywa�abym go pod jakim� pozorem, odrzuca�abym prze�cierad�o,�eby matka mog�a zobaczy� jego nagie cia�o. My�l�, �e pad�aby trupemna miejscu, pewnie ju� z pi�tna�cie lat nie widzia�a go nago. Luluprzesun�a lekko r�k� po biodrze Henryka i uszczypn�a go delikatnie wudo. Henryk mrukn�� co�, ale nie poruszy� si� wcale. Zupe�ny impotent.Lulu u�miechn�a si�: s�owo "impotent" zawsze przyprawia�o j� o u�miech.Gdy jeszcze kocha�a Henryka i gdy tak spoczywa� sparali�owany u jejboku, lubi�a sobie wyobra�a�, �e sp�tali go cierpliwie male�cy ludzie wrodzaju tych, kt�rych widzia�a na obrazkach, gdy by�a ma�a i czyta�aGulliwera. Cz�sto nazywa�a Henryka Gulliwerem i Henrykowi bardzo si� topodoba�o, bo to by�o angielskie s�owo i Lulu wygl�da�a na wykszta�con�,chocia� wola�by, �eby wymawia�a "Gulliver", z angielskim akcentem.Ile� mnie oni zdrowia kosztowali: je�li ju� chcia� koniecznie mie�wykszta�con� �on�, niechby si� by� o�eni� z Janka Beder�wn�, cycki mawprawdzie jak rozdeptane pantofle, ale m�wi biegle pi�cioma j�zykami.Gdy�my jeszcze je�dzili na niedziel� do Sceaux, to tak si� u niego wdomu nudzi�am, �e bra�am do r�ki pierwsz� z brzegu ksi��k�, i zawszekto� podchodzi� popatrze�, co czytam, a jego ma�a siostrzyczka pyta�amnie: "Rozumiesz to, Lulu?..." Rzecz w tym, �e on uwa�a, i� nie jestemdo�� dystyngowana. Szwajcarzy, a tak, Szwajcarzy to ludzie dystyngowani,bo jego siostra wysz�a za Szwajcara, kt�ry zrobi� jej pi�cioro dzieci, a pozatym imponuj� mu ich g�ry. Ja nie mog� mie� dzieci, tak ju� jestemzbudowana, ale nie uwa�am znowu, �eby to by�o takie dystyngowane to,co on robi, kiedy wychodzi ze mn� na spacer; co chwila wchodzi dopisuaru, a ja czekaj�c na niego musz� ogl�da� wystawy; jak to wygl�da?A potem wychodzi zapinaj�c spodnie i rozkraczaj�c szeroko nogi jak jakistaruch.Lulu wyci�gn�a palec z dziury w prze�cieradle i poruszy�a troch�nogami; mi�o jej by�o czu� w�asn� sprawno��, gdy tak le�a�a obok tegomi�kkiego i zniewolonego cia�a. Pos�ysza�a jakie� burczenie: denerwuj�mnie te odg�osy dobywaj�ce si� z brzucha, nigdy nie wiem, czy to jemuburczy, czy mnie. Zamkn�a oczy: to p�yny przelewaj� si� w mi�kkichbia�ych kiszkach, ka�dy ma takie, Rirette ma takie i ja mam takie (nielubi� o tym my�le�, mdli mnie). On mnie kocha, ale nie kocha moichjelit; gdyby mu pokazano moj� �lep� kiszk� w s�oiku, nie pozna�by jej,bez przerwy mnie ob�apia, ale gdyby mu dano ten s�oik do r�ki, nic by niepoczu�, nie pomy�la�by "to jej �lepa kiszka"; jak ju� si� kocha, to powinnosi� kocha� wszystko, prze�yk i w�trob�, i jelita. A mo�e nie kocha si� ichpo prostu dlatego, �e to nie jest w zwyczaju; gdyby si� widzia�o te cz�cicia�a tak, jak si� widzi r�ce, ramiona i twarz, mo�e by si� je te� kocha�o;ja my�l�, �e rozgwiazdy lepiej si� musz� kocha� ni� ludzie, k�ad� si� napla�y w s�o�cu i wysuwaj� �o��dek na wierzch, �eby si� przewietrzy�, ika�dy go mo�e zobaczy�; ciekawa te� jestem, kt�r�dy by�my wystawialisw�j �o��dek, przez p�pek, czy jak? Zamkn�a oczy i niebieskie tarczezacz�y wirowa� jak wczoraj w weso�ym miasteczku, rzuca�am w niegumowymi strza�kami i po kolei zapala�y si� r�ne litery, tworzy�y razemnazwy miast, on mi nie da� wypisa� ca�ego DIJON z t� swoj� mani�przylepiania si� do mnie z ty�u, nie znosz�, jak kto� mnie z ty�u dotyka,chcia�abym w og�le nie mie� plec�w, nie lubi�, jak mnie rusza kto�, kogonie widz�, on si� podnieca, a ja nie widz� nawet jego r�k, czuj�, jak mi�a�� po ca�ym ciele, nigdy nie mo�na przewidzie�, gdzie zaw�druj�, on ci�wprost zjada wzrokiem, a ty go w og�le nie widzisz, on to strasznie lubi;Henrykowi nigdy by to na my�l nawet nie przysz�o, a ten bez przerwy tylkokombinuje, jak si� znale�� za moimi plecami, i jestem pewna, �e onnaumy�lnie maca mnie po ty�ku, bo wie, �e si� wstydz�, a to jegopodnieca, �e ja si� wstydz�, ale dosy� ju�, nie chc� o nim wi�cej my�le�(ba�a si�), chc� my�le� o Rirette. My�la�a o Rirette co wieczora o tej samejgodzinie, wtedy gdy Henryk zaczyna� mrucze� i j�cze� przez sen.Ale nie posz�o jej wcale tak �atwo, tamten chcia� si� jej ukaza�, nawetujrza�a w pewnej chwili czarn�, sk��bion� czupryn� i pomy�la�a, �e to ju�, iwstrz�sn�a si�, bo nigdy nie wiadomo, co ci si� uka�e, je�li twarz, tojeszcze dobrze, mo�na wytrzyma�, ale by�o i tak, �e przez ca�� noc niezmru�y�a oka, bo jakie� �wi�skie wspomnienia wyp�ywa�y na powierzchni�;to straszne zna� ca�e cia�o m�czyzny, a zw�aszcza to. Z Henrykiem jestinaczej, mog� go sobie wyobrazi� od st�p do g��w, rozczula mnie, bo jesttaki mi�kki, ma ca�e cia�o szare, tylko brzuch r�owy, m�wi zawsze, �edobrze zbudowany m�czyzna, jak siedzi, to ma trzy fa�dy na brzuchu; onma ich sze��, ale liczy po dwie i tamtych nie chce dostrzec. Z irytacj�przypomina�a sobie s�owa Rirette: "Lulu, ty nawet nie wiesz, jak wygl�dapi�kne, m�skie cia�o!" Idiotka. Oczywi�cie, �e wiem, ona my�li o cieletwardym jak kamie�, z takimi strasznymi musku�ami, nie lubi� tego,Patterson mia� takie cia�o, a ja si� czu�am mi�kka jak g�siennica, gdymnie przyciska� do siebie; za Henryka wysz�am dlatego, �e by� takimi�kki, podobny do ksi�dza. Ksi�a s� �agodni jak kobiety, w tych swoichsutannach, i podobno nosz� po�czochy. Jak mia�am pi�tna�cie lat, cz�stoch�tka mnie bra�a podnie�� takiemu ksi�dzu sukni�, zobaczy� jegokolana i kalesony, dziwne mi si� wydawa�o, �e oni co� tam mog� mie�mi�dzy nogami; jedn� r�k� podnios�abym sutann�, a drug� bym wsun�awysoko mi�dzy nogi, a� tam, gdzie wiecie, nie, �ebym specjalnie lubi�akobiety, ale takie m�skie przybory pod sukni� to musz� by� delikatne,�agodne jak du�y kwiat. Najgorsze jest w�a�ciwie to, �e nie mo�na tegonigdy wzi�� do r�ki, �eby przynajmniej si� nie rusza�o, ale to zaczynazaraz rusza� si� jak zwierz�tko, robi si� takie twarde, ja si� boj�, to takiebrutalne, jak jest twarde i wyprostowane; fuj, mi�o�� to takie strasznebrudy. Kocha�am Henryka, bo jego ptaszek nigdy nie twardnia�, niepodnosi� g�owy, �mia�am si�, ca�owa�am go czasem, wcale si� go nieba�am, by� taki zupe�nie dziecinny; wieczorem bra�am jego pimpusia dor�ki, on rumieni� si� i odwraca� g�ow� z westchnieniem, ale to si� nierusza�o, grzecznie le�a�o w mojej d�oni, ja nie �ciska�am za mocno id�ugo�my tak le�eli, a� Henryk wreszcie zasypia�. Wtedy k�ad�am si� nawznak i my�la�am o ksi�ach, o r�nych czystych rzeczach, o kobietach, ig�adzi�am si� najpierw po brzuchu, potem ni�ej, ni�ej, i wreszcieodczuwa�am rozkosz; rozkoszy to mi nikt da� nie potrafi, zawsze musz�sama.Czarne, zmierzwione w�osy, takie murzy�skie. I przera�enie w gardle, jakw�ze�. Ale �cisn�a mocno powieki i w ko�cu ukaza�o jej si� ucho Rirette,ma�e czerwono-z�ote uszko, kt�re wygl�da�o jak z cukru. Tym razemwidz�c j� Lulu nie ucieszy�a si� tak jak zwykle, bo d�wi�cza� jejjednocze�nie w uszach g�os Rirette. Jej ostry, precyzyjny g�os, kt�regoLulu nie lubi�a. "M u s i s z rzuci� go dla Piotra, moja Lulu, to jedynerozwi�zanie." Bardzo lubi� Rirette, ale gra mi ona troch� na nerwach,kiedy udaje tak� wa�n� i tak si� zach�ystuje swoimi s�owami. Wczorajw "La Coupole" Rirette przechyli�a si� nad stolikiem z niby to rozs�dn�, aw�a�ciwie troch� ob��kan� min�: "Kiedy, zrozum, ty nie mo�esz zosta� zHenrykiem, skoro go nie kochasz, to by�aby zbrodnia." Nie przepuszcza�adnej okazji, �eby si� o nim �le wyrazi�, uwa�am, �e to nie�adnie z jejstrony, zawsze by� dla niej ujmuj�co grzeczny; nie kocham go ju�, toprawda, ale co ona si� do mnie wtr�ca; jej si� wszystko wydaje proste i�atwe: albo si� kocha, albo si� nie kocha; a ja wcale nie jestem takaprosta. Przede wszystkim przyzwyczai�am si� ju� do tego mieszkania, apoza tym lubi� go, to m�j m��. Mia�am ochot� j� uderzy�; cz�sto mamochot� sprawi� jej b�l, bo ona jest taka t�usta. "To by�aby zb...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plzolka.keep.pl
|