Linki
- ,,(...)człowiek nigdy nie wyrobi sobie o nikim właściwego pojęcia .Stwarza obraz i kontent.
- Introduction To Probability, ksiazki EN, 60.Poker.EBOOKS, Introduction To Probability (Charles M. Grinstead & J. Laurie Snell)
- Inside the Film Factory - New approaches to Russian and Soviet cinema, Film Ebooks (thanx hilakku)
- In the Shadow of the Greatest Generation cans Who Fought the Korean War - Melinda L. Pash, Ebooks (various), Biography Mega Pack(1)
- Informa.Healthcare.Mayo.Clinic.Cardiology.Board.Review.Questions.and.Answers(1), Wszystko inne, Ebooks
- Informa.Healthcare.Type.2.Diabetes.Principles.and.Practice.2nd.Edition(1), Wszystko inne, Ebooks
- Informa.Healthcare.Antimicrobial.Resistance.Problem.Pathogens.and.Clinical.Countermeasures(1), Wszystko inne, Ebooks
- In the Memory of the Map A Cartographic Memoir - Christopher Norment, Ebooks (various), Biography Mega Pack
- Informa.Healthcare.Heparin.Induced.Thrombocytopenia.4th.Edition(2), Wszystko inne, Ebooks
- Instalacja Windows Vista, poradniki komputerowe
- Instal ruby, informatyka
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- potancowka.xlx.pl
|
[ Pobierz całość w formacie PDF ] IVA HERCIKOVAINTRYGANTKIPRZE�O�Y�A JADWIGA BU�AKOWSKAISKRY- WARSZAWA- 1978Tytu� orygina�u PET H<^LEK NA KR-KUgtatninakla ^atelstvi dets*<e knihyOk�adu projektowf^nw4KA KRYSTYNA ^OSSOR-CENCTKOWSKARedaktor jj^LENA BROKRedaktor techniczny BARBARA MUSZY�SKAKorektor JOLANTA SPODAR@ Iva Hercikova, l"66^iftwr, Tslcrv'S Warszawa 1978 r.Pa�stwowe Wyda"?d30 000 + 300 e�z- Ark- "?1- 5-7-i-Udf ????.^????? Cena z� 18._IMa�y prostok�tny rynek po stronie wschodniej i zachodniej obramowany by� podcieniami, gdzie mo�na by�o �wietnie skry� si� przed deszczem lub wspar�szy si� o jeden ze s�up�w obserwowa� stary tramwaj, kt�ry po w�ziutkich, rozbiegaj�cych si� �ukiem po�rodku rynku torach jecha� zataczaj�c si� przez miasto. Po�udniow� stron� zajmowa�o kilka nowoczesnych sklep�w, na p�nocnym kra�cu rynku rozsiad� si� bardzo stary, ozdobiony dziesi�tkami wie�yczek ratusz, kt�ry znaczy� miasto pi�tnem jakiej� dawnej, osnutej legendami przesz�o�ci. "Ohydne to miasto, a jednak co� w nim jest" - powiadali ludzie.Dochodzi�a druga po po�udniu, rynek przycich� nieco. Przed ratuszem zatrzyma�a si� grupka pi�ciu dziewcz�t. Robi�y .wra�enie niezdecydowanych.- No to ja id� - rzek�a jedna z nich i oci�gaj�c si� ruszy�a w stron� podcieni. Sz�a ze spuszczon� g�ow�, od czasu do cizasu przyg�adzaj�c r�k� kr�tko ostrzy�one, kasztanowate w�osy.5Czw�rka pozosta�ych poczeka�a, a� znikn�a w podcieniach, potem powoli posz�a za ni�. Dziewczyna wesz�a do sklepu spo�ywczego.- Pi�� razy po dziesi�� deka sa�atki jarzynowej - rzuci�a sprzedawczyni pr�buj�c wypatrzy�, w kt�r� stron� posz�y dziewcz�ta. Ale nie zauwa�y�a nic. -� I pi�� og�rk�w - doda�a z westchnieniem.- Zapakowa� ka�dy oddzielnie? - u�miechn�a si� do niej sprzedawczyni, przyzwyczajona widocznie do tego rodzaju zakup�w.- Tak, prosz�.Ob�adowana mas� bezkszta�tnych, przemakaj�cych paczuszek, przytrzymuj�c �okciem teczk� szkoln� dziewczynka wysz�a ze sklepu i rozejrza�a si� po podcieniach. Nie by�o nikogo. Westchn�a znowu i skr�ci�a za r�g. W bocznej ulicy, z wn�ki przy bramie kasy oszcz�dno�ci, wychyla�y si� znajome twarze; dziewcz�ta energicznie dawa�y jej znaki.- Jeszcze b�d� za wami paczki nosi�, hrabiny - mrukn�a niech�tnie, a potem zacz�a rozdziela�: ka�dej jedn� porcj� sa�atki i jeden og�rek...Skr�ci�y w alej� zamkow� i usiad�y na obro�ni�tej g�stymi krzakami �awce.- Moje panie - najmniejsza z dziewcz�t rozejrza�a si� doko�a - mam nadziej�, �e nikt nam tu nie przeszkodzi.Z satysfakcj� rozpakowa�a umazany majonezem papier i zanurzy�a we� nos. Inne posz�y za jej przyk�adem.6Dla Nataszy nie by�o ju� miejsca na �awce. W pierwszej chwili chcia�a im powiedzie�, �eby si� troch� posun�y, potem jednak, jak uprzejma pani domu, z wiel-kopa�skim gestem przesz�a na drug� stron� alejki i usiad�a na wp� spr�chnia�ym pie�ku.Przynajmniej mam na was wszystkie oko, moje drogie. No, zbyt pi�kne nie jeste�cie. Libusza pulchna jak prosi�tko, Jirzina chuda jak chart, Zdena d�uga jak tyczka. Jedna Jana ujdzie jeszcze, Janica-Blednica.- Co b�dziemy robi�? - zapyta�a g�o�no i od razu ugryz�a si� w j�zyk. Obieca�a sobie przecie�, �e nigdy ju� wi�cej nie b�dzie im si� narzuca�.- Ja musz� i�� do domu - o�wiadczy�a autorytatywnie Jirzina rzucaj�c oblizany papier pod �awk�.Nataszy wyda�o si�, �e r�wnocze�nie lewym okiem mrugn�a na dziewcz�ta.- Ja tak�e - gorliwie przytakn�a Jana - musz� pom�c mamie.Wszystkie wiedzia�y, �e Jana nie pomaga matce, �e matka nie pozwala jej palcem tkn�� niczego. Wiedzia�a tak�e i Natasza. Kto k�amie, ten kradnie, pomy�la�a z pogard�, ale zaraz potem powiedzia�a sobie, �e nie warto si� irytowa�. Przecie� to wszystko jedno, jakie maj� projekty, nic a nic jej na tym nie zale�y. P�jdzie do domu i b�dzie czyta�a, to najwi�ksza dla niej przyjemno��. Nie posz�aby z nimi, nawet gdyby j� namawia�y.- Og�rki by�y fajne - odezwa�a si� Zdena podnosz�c rzucony przez Jirzin� papier i wk�adaj�c go do ko-7sza. Zawsze stara�a si� wnosi� do ich gromadki spok�j i zgod�.Chyba jej jedynej nie wydaje si� to naturalne, �e nawet mi nie podzi�kowa�y - u�wiadomi�a sobie z gorycz� Natasza �- Wtrz�cbn�y sa�atk� i w dalszym ci�gu gwi�d�� na mnie. Gdzie tam po takich dziewcz�tach spodziewa� si� wdzi�czno�ci!... B�d� udawa�, �e niby id� do domu, a za pierwszym rogiem zn�w si� zejd� i b�d� potulni6 czeka�y, co znowu ta Jirzina wymy�li w swej zwariowanej mak�wce.Wystarczy�'0" �e spojrza�a na pe�n� poczucia winy twarz Zdenki) a J'u� wiedzia�a, �e tak jest naprawd�. Ale dlaczego? - westchn�a. -� Jak ta Jirzina zdo�a�a je tak owin�� sobie wok� palca? Nawet i Libusza, kt�ra dawniej szuka�a stale tylko jej towarzystwa, teraz iest nies�ycnan^e szcz�liwa, �e Jirzina w��czy�a j� do swojej paczki. Na pewno Jirzina zrobi�a to tylko dlatego �e chcia�a jej, Nataszy, udowodni�, �e ona wszystko mo�e.Chyba naprawd� wszystko mo�e - Natasza kopn�a ze z�o�ci� najbli�szy kamyk tak, �e a� obdar�a nosek pantofla Ch�tnie po�wi�ci�aby jeszcze p� kilo sa�atki, byle tylko si� dowiedzie�, co one maj� zamiar dzi� urz�dzi�. Ale patrzy�, jak zerkaj� na siebie i chichoc� - nie, tego mia�a ju� dosy�.Po�egnawszy si� wi�c z nimi nies�ychanie serdeczni __tworzy� przecie� nieroz��czn� pi�ciolistn� koniczyn� pi�tk� przyjaci�ek na �mier� i �ycie -� powoli posz�a w stron� domu. Wraca�a z wi�ksz� ni� zaw-8sze niech�ci�: by� w�a�nie wtorek, a we wtorek przychodzi�a sprz�ta� u nich pani Yichrowa.- Nawet w domu nie ma cz�owiek spokoju - mrukn�a niezadowolona widz�c ju� z daleka, �e wszystkie okna s� szeroko otwarte. - Wichura szaleje.Przesz�a przez ogr�d kryj�c si� za krzakami porzeczek. Je�li jej pok�j jest ju� sprz�tni�ty, mo�na by wej�� przez okno i w ten spos�b unikn�� szczeg�owego �ledztwa na temat szko�y i rodziny.Dlaczego dziewcz�ta wol� chodzi� z Libusz�, z t� g�upi�, grub� Libusz�, kt�ra ca�e rozdzia�y z ksi��ek wykuwa na pami��, byle by� pierwsz� w klasie. Wol� Libusz� ni� j�? Nie mog�a pozby� si� tej my�li. Mo�e Jirzina zrobi�a to ot tak tylko, �eby jej dokuczy�, ale mo�e i nie. Mo�e naprawd� mia�y jakie� plany. Co�, przy czym ona by�a im niepotrzebna. Obgada�y to wtedy, gdy kupowa�a t� g�upi� sa�atk�, sa�atk� jako danin� i jako okup. Ksi��� - przypomnia�a sobie nagle. Sta�y przecie� przed kas� oszcz�dno�ci, sk�d wida� by�o dobrze boczne skrzyd�o zamku - na pewno chc� i�� szuka� Ksi�cia. I od razu zrobi�o jej si� smutno. Dlaczeg� wi�c nie mog�a i�� z nimi? Przecie� na poprzedniej wyprawie tak si� ubawi�y! A w�a�nie ona mia�a najlepsze pomys�y, igdzie szuka� Ksi�cia.Zajrza�a przez okno do swego pokoju: by�o sprz�tni�te, a Wichury ani �ladu. Schwyci�a �i� gzymsu i by�oby si� jej uda�o niepostrze�enie dosta� do �rodka, gdyby nie fakt, �e przy tym str�ci�a lampk� z nocnej szafki. Liczy�a, �e pani Vichrowa jest gdzie� na drugim ko�cu mieszkania, a tymczasem ju� s�ycha� by�o jej9po�pieszne kroki. Zrezygnowana nie ruszy�a si� z parapetu okna.- Nataszko...- Jak si� pani miewa? - powiedzia�a Natasza z niewinn� min�.- Dobrze, dzi�kuj� - odpowiedzia�a kobieta oschle. Odwr�ci�a si� i wysz�a z pokoju.Obrazi�a si� - westchn�a w duchu Natasza i troch� jej si� zrobi�o przykro. - Nie mo�e zrozumie�, �e czasami cz�owiek ma ochot� by� sam - mrukn�a pod nosem. Ale zaraz znowu o tym zapomnia�a, nie opuszcza�a jej tylko jedna my�l: sprawdzi�, co robi� dziewcz�ta. - To uw�acza mojej godno�ci - m�wi�a sobie wychodz�c do hallu, aby zatelefonowa� - to uw�acza mojej godno�ci, nie zrobi� tego... - Lecz wiedzia�a dobrze, �e zrobi.- Dzie� dobry, tu Nata Pleskot. Prosz� pani, czy mog� m�iwi� z Lib�?- Ojej, Nataszko... Liba nie wr�ci�a jeszcze ze szko�y. A ty ju� w domu?No, to klops. Ale j� wpakowa�am! - u�wiadomi�a sobie Natasza.- One pewnie graj� w siatk�wk� - wymy�li�a szybko - a ja musia�am zaraz wraca� do domu.- Czy co� jej powt�rzy�?- Dzi�kuj� pani, zadzwoni� p�niej.- Jak wr�ci, powiem jej, �eby do ciebie zadzwoni�a, dobrze?- Bardzo pani uprzejma, dzi�kuj�. A jak pani noga?10Znienawidzi�a siebie za to pytanie. Przecie� j� nic nie obchodzi� stan nogi ugrzecznionej i rozgadanej matki Libuszy. A jeszcze mniej zale�a�o jej na tym, by j� stawiano Libuszy za wz�r. "Ta Nataszka taka grzeczna, taka przemi�a. Powinna� z niej bra� przyk�ad". Mia�a ochot� rzuci� s�uchawk�.Ostatecznie uda�o jej si� zako�czy� rozmow�.Dziewcz�ta s� gdzie� razem, teraz to ju� jasne jak s�o�ce. S� razem i co� knuj�. Co� z Ksi�ciem... Bez w�tpienia to co� dotyczy�o Ksi�cia, chocia� nie mia�a na to �adnych dowod�w.- Pani Vichrowa, do widzenia pani - krzykn�a w hallu - musz� jeszcze wyj��.Nikt jej nie odpowiedzia�. Zatrzasn�a drzwi. W ogrodzie obejrza�a si� za siebie. Pewnie ta poczciwina sk�d� j� obserwuje, machn�a wi�c r�k� na po�egnanie i pos�a�a w stron� okien jeden z swych najrozkoszniejszych u�miech�w. Mo�e w ten spos�b troch� j� udobrucha.Zawaha�a si� - w kt�rym kierunku i��? Je�eli dziewcz�ta pozosta�y wierne swej zwyk�ej taktyce, to czekaj� uparcie przed zamkiem, p�ki Ksi��� nie wyjdzie, a jak wyjdzie, to polec� za nim, na nic m�drzejszego si� nie zdob�d� - rozwa�a�a. - Trzeba by najpierw sprawdzi�, czy jeszcze tam stercz�, a potem dopiero zdecydowa�, co dalej... �a�owa�a teraz, �e nie zabra�a z biurka ojca jakich� papier�w, bo gdyby j� spotka�y przypadkiem, mog�aby powiedzie�, �e idzie co� za�atwi�. Albo �eby mie� przynajmniej w r�ku torb� na zakupy... Bo co by to by�o - przysz�o jej na my�l - gdyby tak niespodziewanie na nie wpad�a? Powinna by?mie� wtedy dosy� smutn� min�, �eby zrozumia�y, jakie by�y dla niej niesprawiedliwe. Czy zrobi�a im co z�ego? Czy� nie by�a zawsze najbardziej uczynna i ofiarna? Ceni�a kole�e�stwo ponad wszystko! Po�ycza�a im rozmaite rzeczy: aparat fotograficzny, torebk�, swetry, kupowa�a im sa�atk�... Dlaczego im wi�cej zale�a�o na Jirzinie?Ostro�nie obesz�a zamek ulic� ko�o kina i schowa�a si� za wp�uchylone drzwi naro�nego domu. Teraz mia�a �wietny widok na podjazd, gdzie zazwy...
[ Pobierz całość w formacie PDF ]
zanotowane.pldoc.pisz.plpdf.pisz.plzolka.keep.pl
|