image Home       image Fowles,       image Fitzgerald,       image r04 06 (9)       image R 22MP (3)       image 45 (3)       

Linki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Gabriela G�rskaInicjacjaObudzi� si� jak zawsze, pi�� minut przed si�dm�, pos�uszny male�kiemusynchronizatorowi biopr�d�w umieszczonemu pod sk�r� (kt�ry tam tkwi� takdawno, �e sta� si� w jaki� spos�b sk�adow� cz�ci� jego organizmu -przynajmniej dla niego, traktuj�cego to ma�e, sztuczne uzupe�nieniekonstrukcji danej mu przez natur� jak co� zupe�nie zwyk�ego, rozumiej�cegosi� samo przez si�) - od pierwszej chwili zupe�nie trze�wy i ca�kowiciewypocz�ty. Przez chwil� le�a� bez ruchu wpatrzony w �wiat�o dnia,pozwalaj�c, �eby wczorajsza rado�� rozros�a si� w nim i umocni�a (wczorajza bardzo by� zm�czony, �eby odczuwa� j� w pe�ni), a potem nacisn��w��cznik magnetowidu. Matowoszebrny ekran zal�ni� natychmiastjasnozielonym �wiat�em, to �wiat�o rozjarzy�o si� i cofn�o - na ekraniezobaczy� u�miechni�t� twarz Kett.- Ciesz� si�, Joy - powiedzia�a. - Strasznie si� ciesz�. Nie maszpoj�cia, jaka jestem z ciebie dumna. Zawsze wiedzia�am, �e jeste� dobry -ta twoja teoria spo�ecze�stw i w og�le... Ale to, �e okaza�e� si�najlepszy, z twojego roku, naprawd� mnie zaskoczy�o. Koniecznie chc� ci�zobaczy� i u�ciska�, Joy. Czy b�dziesz mia� czas wieczorem? Daj zna�, jaksi� obudzisz.Ekran zn�w przygas� i znowu si� rozja�ni� - zobaczy� teraz jaki� du�ypok�j z rega�ami na �cianach i zielonym dywanem, przy biurku siedzia�cz�owiek w obrotowym fotelu - odwr�ci� si� z nim razem, obraz zbli�y� si�widocznie mieli tam co� w rodzaju kamery i ta kamera zrobi�a najazd nasiedz�cego; twarz wype�ni�a ekran i to by� Rob: twarde i mocne rysy,wysokie, prawie india�skie ko�ci policzkowe, zielone oczy, kt�re w tejsamej chwili potrafi�y by� drwi�ce, odpychaj�co ch�odne i ironiczne. azaraz potem: serdeczne, ciep�e (i teraz by�y w�a�nie takie). Powiedzia�:- Gratuluj� ci, stary. Naprawd� szczerze ci gratuluj�. My�l�, �e si�spotkamy. Wi�c teraz tylko tyle.Ekran zgas�, zszarza� - wi�cej wiadomo�ci nie by�o. Odpowiedzia� Robowii Kett, wiedz�c, �e magnetowid ka�dego z nich przechowa wiernie obraz ika�de s�owo. odtworzy je dok�adnie w odpowiedniej chwili. Jedyny mankamenttakiego rozwi�zania stanowi�o to, �e to nie by�a w�a�ciwie �adna rozmowa:wymiana informacji, nic wi�cej ale nie chcia�o mu si� czeka� na po��czenietelefonowidem. Spieszy� si�, by�o ju� wp� do �smej.Dopiero w chwil� p�niej, stoj�c w pobudzaj�cej kr��enie zawieruszedrobniutkich kropel, pomy�la�, �e w�a�ciwie nie ma si� dok�d spieszy�, �edzi� m�g� pospa� d�u�ej pierwszy raz od o�miu lat. Nie ma ju� zaj�� nauczelni i wszystko, co pozosta�o mu do zrobienia, to zaewidencjonowanie wCentralnej Kartotece nowych danych o sobie - tego w�a�nie faktu, �e 25czerwca 2154 roku uko�czy� studia z wynikiem celuj�cym, na co z�o�y�a si�nie tylko jego wczorajsza, kilkugodzinna obrona, ale i wyniki wszystkichegzamin�w sk�adanych w ci�gu tych lat. M�g� jeszcze pospa�, ale platynowemale�stwo wszyte pod jego sk�r� nie mog�o o tym wiedzie�. Pomy�la�: "Topotrwa kilka dni. Kiedy dostan� prac�, stabilizator zostanie skorygowanyna inny cykl dobowy. Ciekawe, jakie b�d� mia� propozycje".Ubra� si� szybko, po�piesznie zjad� �niadanie i - gnany wci�� radosnym,zupe�nie zb�dnym po�piechem (uniwersytecka podstacja Kartoteki Centralnejrozpoczyna�a prac� o �smej) - wybieg� z mieszkania.W podstacji nie by�o jeszcze nikogo z testowanych, dy�uruj�cy asystentczyta� porann� gazet�; olbrzymie. stwarzaj�ce doskona�e z�udzenietr�jwymiarowo�ci zdj�cia pokazywa�y jakiego� idola - s�awnego piosenkarzaczy sportowca : Znany Cz�owiek niesiony na ramionach rozentuzjazmowanegot�umu, Znany Cz�owiek w ogrodzie swego domu, "na luzie", u�miechni�ty,r�ka na �bie czarnego doga. Znany Cz�owiek przed kamerami TV i zaraz -zn�w roze�miany - jad�cy na nartach wodnych. Obok - reklama dezodorantu,jakiego� �rodka anty i telewizji systemu super-extra-star; "Prze�yjeszwszystko nie wstaj�c ze swojego fotela". Asystent odwr�ci� stron�, narozk�ad�wce zacz~ma� si� kolejny odcinek komiksu o Barrym Wspania�ym,asystent ziewn�� i ze znu�eniem od�o�y� dziennik. - Rok? Wydzia�? - spyta�kr�tko.Nie by� niesympatyczny, tylko zupe�nie oboj�tny i jakby troch�znudzony. Wyszuka� symbol Joya, w��czy� program, poda� maszynie wst�pne,identyfikuj�ce dane, a potem wskaza� ,boyowi kabin� - to wszystko by�oznane,. powtarza�o si� przecie� corocznie - Joy usiad� w wysokim fotelu,odchyli� g�ow� na wysokie, ch�odne, obci�gni�te czarn� imitacj� sk�ryoparcie. P�przezroczysta kopu�a he�mu nasun�a si� na jego g�ow� i poczu�ch�odny ucisk elektrod na czole i skroniach.- Jeste� gotowy?Potakn�� i czarny ekran przed jego twarz� rozja�ni�a zielona lekkodrgaj�ca linia. Wznosi�a si� i opada�a trzepocz�c� niespokojnie krzyw�."To jestem ja" - pomy�la�, nie po raz pierwszy �a�uj�c, �e nie rozumietego zapisu, b�d�cego przecie� nim samym, najistotniejsz� cz�ci� jegocia�a: nie tylko prac� m�zgu, ale tak�e zapisem ca�ej osobowo�ci.I zaraz potem, jak zwykle - cho� mo�e tym razem znacznie silniej ni�zwykle - przem�wi�a do niego celowo�� takiego urz�dzenia: gdzie� wKartotece Centralnej, przekazane ze wszystkich jej oddzia��w i podstacji,grupuje si� dane o wszystkich bez wyj�tku ludziach, co rok aktualizowane,najbardziej dok�adne i �cis�e. Wszystko, co mo�e by� istotne w cz�owieku :zaw�d i wiek, zami�owania, ambicje i cechy charakteru - tysi�ce informacjio wszystkim, z czego sk�ada si� jego indywidualno��... Przychodzi chwila,kiedy do wype�nienia zadania, do wykonania okre�lonej pracy potrzebny jestkto� maj�cy nie tylko oznaczone kwalifikacje i zainteresowania, ale te�pewne cechy psychofizyczne.I Kartoteka Centralna z miliard�w informacji podaje jedn� - t�najw�a�ciwsz�. "I to warunkuje nie tylko przydatno�� ka�dego z nas, wmo�liwie jak najszerszym, ze spo�ecznego punktu widzenia, znaczeniu -pomy�la�. - To znaczy tak�e, �e nikt i nigdy nie musi ju� prze�ywa�codziennej, niepotrzebnej udr�ki, jak� jest praca wykonywana bez wi�kszychzainteresowa�, wbrew sobie. �e ka�dy swoje zdolno�ci, pragnienia i pasjemo�e realizowa� w spos�b dla niego najpe�niejszy. Tylko �e to osi�gn��mo�na by�o dopiero w tym ustroju, gdy wszyscy s� sobie r�wni i wszyscymaj� zawsze te same prawa..."Rozmy�la� o tym, kiedy asystent wy��czy� ju� komputer, i jeszczep�niej, stoj�c na pierwszym stopniu szerokich, jasnych schod�w wiod�cychdo wyj�cia. W otwartych drzwiach przed sob� widzia� odleg�e niebo i ni�ej,pod nim, jasnozielony trawnik, kt�ry omiata� deszczem przejrzystych kropelogrodowy robot, krocz�cy wolno na sztywnych metalowych �apach. Patrz�c najego prac�, w nag�ym porywie dumy Joy pomy�la�, �e czas, w kt�rym przysz�omu �y� i dzia�a�, jest lepszy od minionych nawet w zupe�nie drobnychcodziennych sprawach.- Dobrze, �e ci� znalaz�em.Odwr�ci� si� i zobaczy� profesora Tanczedi : siwa g�owa,jasnoniebieskie oczy patrz�ce zawsze prosto, z ogromn� szczero�ci�. Sta�przy nim, tylko o stopie� wy�ej, i Joy, kiedy si� ju� odwr�ci�, widzia� teoczy dok�adnie naprzeciw swoich. Tanczedi by� tylko troch� ni�szy.U�miechn�� si� s�ysz�c nast�pne s�owa uniwersyteckiej s�awy- Szuka�em ci�, Joy. Musz� ci co� powiedzie�. Chod� ze mn�."Mo�e asystentura" - pomy�la�, czuj�c, jak serce przyspiesza w nimnagle (to by�o tylko nieznaczne przyspieszenie, na wi�ksze nie pozwoli�bymu stabilizator. ale i tak odczu� t� swoj�, prawie fizyczn�, rado��). By�asystentem wielkiego Tanczedi - do wczoraj nie przysz�oby mu to nawet dog�owy...Szli chwil� milcz�c, potem profesor zatrzyma� si�, po�o�y� r�k� naramieniu Joya - zdumiewaj�ca by�a lekko�� tej w�skiej, szczup�ej i suchejd�oni. Wyda�o mu si�, �e w oczach wyk�adowcy zobaczy� jakie� zmieszanie,ale to chyba by�o z�udzenie; w tej samej chwili sta�y si� znowu ch�odne ibadawcze jak zwykle i mo�e tylko - troch� bardziej skupione ni� zwykle.- Pos�uchaj, ch�opcze - zacz�� Tanczedi i Joy zn�w mia� wra�eniejakiego� niepokoju: wyda�o mu si�, �e r�ka na jego ramieniu dr�y lekko.Profesor mocniej zacisn�� palce i tamto dr�enie usta�o. - Pos�uchaj, twoj�prac� zainteresowano si� w UKS-ie...Gor�ce chlu�ni�cie rado�ci, nadziei, prawie l�ku - gdzie� pod �ebrami,pod mostkiem, zaraz st�umione, cho� gdyby to mog�o w jaki� spos�b zale�e�od niego, wola�by, aby trwa�o...- Profesorze...W skupionych, niebieskich oczach nie by�o teraz u�miechu, tylko jakgdyby - cie� niepokoju. A jednocze�nie te oczy by�y badawcze, szuka�y wtwarzy Joya jakiego� potwierdzenia : jakby profesor Tanczedi chcia� tympatrzeniem zbada� go a� do g��bi, a jednocze�nie: narzuci� mu co�,dopowiedzie� - co�, czego nie mia�o by� w jego s�owach.- Masz si� tam dzisiaj zg�osi�. Teraz, zaraz. To w�a�nie ci mia�empowiedzie�. - Zdj�� r�k� z jego ramienia. Mo�esz mie� nawet propozycj�wsp�pracy. - I nagle, cicho i szybko, jakby go prosi� o co�, jakby mia�co� wyja�ni�, a jednocze�nie przypomnie�, utwierdzi� to w jeg... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zolka.keep.pl