image Home       image Fowles,       image Fitzgerald,       image r04 06 (9)       image R 22MP (3)       image 45 (3)       

Linki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
6Na ok�adce wykorzystano rysunekWojciecha Wo�y�skiegoOberon - tytonia(Kolekcja a5)� Copyright by Jerzy Pilch 1995,2000 � Copyright by Wydawnictwo a5 2000Wydanie drugieISBN 83-8556844-1Sk�ad, �amanie i diapozytywy perfekt s.c., Pozna�, ul. Grodziska 11Druk: Platan, Kryspin�w 189Gdy w roku pa�skim 1990 doktor weterynarii Pawe� Kohoutek spojrza� w okno i ujrza� id�c� przez ogr�d sw� aktualn� kobiet�, z w�a�ciwym sobie pysza�kowatym fatalizmem pomy�la�, i� przydarzy�a mu si� przygoda, kt�ra winna by� ostrze�eniem dla wszystkich. Aktualna kobieta Kohoutka mia�a na sobie granatowy p�aszcz, jej bosk� czaszk� okrywa� filuterny kapelusik, ogromna za� waliza, kt�r� wlok�a za sob�, pozostawia�a w bia�ej listopadowej trawie ciemny trakt ostatecznej kl�ski.Gdyby przyjecha�a na kr�tko jedynie rozm�wi� si� ze mn�, gdyby z�o�y�a mi tylko przypadkow� i niezapowiedzian� wizyt�, i tak by�aby to wystarczaj�co wstrz�saj�ca historia, pomy�la� Kohoutek. I tak by�aby to historia godna ksi��ki. Ale aktualna kobieta Kohoutka nie przyjecha�a w odwiedziny. Obur�cz taszczy�a waliz�, na szczup�ych za� ramionach d�wiga�a wype�niony po brzegi plecak. Cho� Kohoutek zna� j� zaledwie od siedemnastu tygodni, doskonale wiedzia�, co znajduje si� w walizce, a co w plecaku. W walizce by�y ksi��ki, a w plecaku ca�a reszta nale��cych do niej przedmiot�w. Kohoutek m�g�, zamkn�wszy oczy, �ci�le wymieni� rzecz po rzeczy, m�g� bez trudu wyliczy� wszystkie cz�ci garderoby: siedem czarnych podkoszulk�w, dwie bia�e bluzki, dwie m�skie koszule w kolorze khaki, jeden szary dres z bia�ymi wypustkami, trzy czarne sp�dnice mini, jedna para d�ins�w, dwie pary cz�enek na p�askim obcasie, kozaczki nad kolana, kt�re aktualna ko-bieta Kohoutka odziedziczy�a po matce, czarny golf, szara m�ska tweedowa marynarka, w kt�rej wygl�da�a �wietnie, rajstopy i kilkadziesi�t par wy��cznie bia�ych majtek rozmaitego kroju. Tak, aktualna kobieta Kohoutka spakowa�a ca�y sw�j dobytek i przyjecha�a, by wreszcie po siedemnastu tygodniach straszliwej m�ki kr�tkotrwa�ych spotka� zamieszka� z Kohoutkiem na zawsze. Uregulowa�a nale�no�ci, wysprz�ta�a pok�j, zdj�a z p�ki wszystkie wydane po polsku ksi��ki Milana Kundery, Kusiciela Brocha, Histori� filozofii Tatarkiewi-cza, tomiki wierszy Stanis�awa Bara�czaka i Ryszarda Krynickiego. Z perwersyjn� pieczo�owito�ci� spakowa�a te� dzie�a zebrane najwybitniejszego �yj�cego polskiego pisarza, kt�rego wielbi�a czytelnicze i platonicznie, a o kt�rego Kohoutek by� zazdrosny wcale nie platonicznie, Kohoutek by� on zazdrosny jak zwierz� i wiedzia� co czyni: najwybitniejszy �yj�cy polski pisarz nale�a� do nie�miertelnego pokolenia niestrudzonych �owc�w kobiet. S�owem - aktualna kobieta Kohoutka spakowa�a swoje rzeczy i ksi��ki, odda�a klucze w�a�cicielce, posz�a na dworzec PKS, kupi�a bilet i pojecha�a do rodzinnej miejscowo�ci Kohoutka. Nigdy tam przedtem nie by�a, ale z opowie�ci Kohoutka doskonale zna�a t� zamieszka�� wy��cznie przez ewangelik�w augsburskich osad�.Kohoutek ma niezno�nie sentymentalny zwyczaj opowiadania swym aktualnym kobietom o ziemi cieszy�skiej. One wpatruj� si� we�, staraj� si�, jego zdaniem, daremnie, poskromi� sw�j nieumiarkowany zachwyt, on za� snuje opowie�ci o Parteczniku, Dziechcince i Jurzykowie, opowiada o domu, kt�ry zbudowa� jego pradziadek, mistrz masarski Emilian Kohoutek oraz o ogrodzie, kt�ry by� kiedy� dziedzi�cem wielkiej rze�ni. Rzecz jasna, Kohoutek wie, i� nawyk opowiadania aktualnym kobietom o stronach rodzinnych jest nie tylko niezno�nie sentymentalnym nawykiem. Kohoutek wie, i� nawyk ten jest tak�e zgubnym nawykiem. W ka�dym razie w tym w�a�nie przypadku - my�li Kohoutek, spogl�daj�c na id�c� przez ogr�d sw� aktualn� kobiet�- w przypadku tej niewyobra�alnej historii mam powody, aby my�le� o zgubie. Stanowczo nie powinien by� jej opowiada� o ziemi cieszy�skiej, nie powinien by� jej m�wi� ani s�owa o sobie, nie podawa� adresu, imienia, nazwiska, nie zgadza� si� na wszystko, nie obiecywa� jej niestworzonych rzeczy, nie przebywa� w jej szale�czym towarzystwie.Jak�e daremne, jak�e retorycznie puste i, na szcz�cie, jak�e kr�tkotrwa�e by�y �ale Kohoutka. Nie trzeba by�o wsiada� do autobusu po�piesznego linii A. Nie trzeba by�o tysi�c razy kr��y� pomi�dzy jedn� a drug� miejscowo�ci�. Nie trzeba by�o zadawa� �adnych pyta�, a zw�aszcza nie trzeba by�o zadawa� pierwszego pytania. Najmocniej przepraszam, co pani czyta? Nie trzeba by�o kruszy� centralnego uk�adu nerwowego nadmiernymi dawkami �wiata. I tyle. Kohoutek us�ysza�, a mo�e wyszepta� pierwsze wersy wielkiego lamentu; wspomnienie lewiatanowego wn�trza autobusu po�piesznego linii A, w kt�rym ujrza� j� po raz pierwszy, przemkn�o mu przez g�ow�, ale nic wi�cej. Na dalsze ci�gi najpi�kniejszych nawet pod wzgl�dem stylistycznym lament�w nie by�o czasu. Kohoutek przygl�da� si� id�cej przez ogr�d swej aktualnej kobiecie, jego m�zg za� pracowa� z zab�jcz� precyzj�. Kohoutek zastanawia� si�, czy kto� z domownik�w ju� j� zauwa�y�.Aktualn� kobiet� Kohoutka mog�a zauwa�y� matka Kohoutka. M�g� j� zauwa�y� ojciec Kohoutka. Mog�a j� zauwa�y� Pastorowa lub Pastor. Mog�a j� zauwa�y� pani Wandzia lub matka pani Wandzi. Mog�a j� zauwa�y� Oma, babka Kohoutka. Pan Naczelnik, dziadek Kohoutka, m�g� g��boko nabieraj�c powietrza nabra� zarazem pewno�ci, i� kto� blisko z Kohoutkiem zwi�zany jest w ogrodzie. Aktualn� kobiet� Kohoutka mog�o te� widzie� dziecko Kohoutka i mog�a j� dostrzec �ona Kohoutka. Mogli j� zauwa�y� wszyscy. Ale przy odrobinie szcz�cia, a raczej przy ogromie szcz�cia, m�g� jej nikt nie zauwa�y�. Trwa�y ostatnie przygotowania do jutrzejszych urodzin Omy, a poza tym od rana, a w�a�ciwie od wczorajszego wieczora, uwaga domownik�w by�a zaabsorbowana dwomalitrami pulpet�w wo�owych ukrytych gdzie� przez Om�, babie Kohoutka. Rzecz by�a pilna, gdy� pulpety mia�y termin przydatno�ci do spo�ycia tylko osiem dni. Od czasu kupna up�yn�y ju� dwa dni. Czas zmierza� nieub�aganie ku defini-tjrwnym formu�om - dwulitrowy s��j pulpet�w wo�owych, kt�rych termin przydatno�ci zosta� przekroczony, oznacza eksploduj�c� siarczanymi p�omieniami wieczno��.Na trop przepad�ych bez wie�ci pulpet�w naprowadzi�a wszystkich Pastorowa, pytaj�c przy wieczerzy, co z pulpetami. Z jakimi pulpetami? odpar�a pytaniem na pytanie matka Kohoutka. Z tymi pulpetami, kt�re kupi�am wczoraj, py-lim, poniewa� one maj� termin przydatno�ci do spo�ycia t)dko osiem dni, a tu dwa dni ju� przesz�y.- Oma - matka Kohoutka zwr�ci�a si� do Omy, babki Ko-foutka; matka siedzia�a obok niej i zwykle ze wzgl�du na g�uchot� Omy raz jeszcze g�o�no i wyra�nie powtarza�a, co m�wiono przy stole; Kohoutkowi, kt�rego trudno by�oby nazwa� nieuprzedzonym �wiadkiem zdarze�, zawsze wszak wy-iawa�o si�, �e w�r�d domownik�w panuje tajemny zwyczaj przekazywania kwestii z ust do ust. - Oma - co z pulpetami, kt�re wczoraj kupi�a Pastorowa? Pytam, poniewa� maj� one termin przydatno�ci do spo�ycia tylko osiem dni.- S� w lod�wce - odpar�a Oma.Zdarzy�o si� to wczoraj, ale Kohoutek pami�ta to tak do-Irze, jakby zdarzy�o si� to dzisiaj. Kohoutek widzi samego siebie: tak, to on! Kohoutek! Kohoutek wstaje zza sto�u, udaje si� do spi�arni, otwiera lod�wk� i zagl�da do �rodka. Liczne potrawy znajduj� si� na o�wietlonych polarnym blaskiem p�-lach, ale pulpet�w wo�owych nie ma tam niezbicie.Gdy okaza�o si�, �e pulpet�w nie ma te� w innych dost�pnych �miertelnikom miejscach, dla wszystkich sta�o si� jasne to, co i tak przeczuwali. Pulpety musia�y podzieli� los par�wek, frankfurterek, klopsik�w, bitek, w�dzonych kurczak�w, pieczeni, flak�w, kie�bas i tylu innych pokarm�w, skrz�tnie ina og� bezpowrotnie ukrywanych przez Om�.Przebieg wczorajszych poszukiwa� jeszcze raz wype�nia opart� o szyb� g�ow� Kohoutka. Cho� dzia�o si� to wczoraj, tym razem Kohoutkowi wydaje si�, i� dzia�o si� to przed laty. Szukano ca�y wczorajszy wiecz�r i ca�e dzisiejsze popo�udnie. Jednak�e w miar� up�ywu czasu w�r�d zniecierpliwionych bezskuteczno�ci� swych dzia�a� poszukiwaczy j�a szerzy� si� demoralizaq'a. Widmowe emblematy apatii, niech�ci a nawet buntu, z wolna zaczyna�y pojawia� si� nad g�owami znu�onych penetrator�w.Pastorowa, prawd� powiedziawszy, w og�le nie bra�a udzia�u w poszukiwaniach. Zaraz po obiedzie, kt�ry sk�ada� si� z zupy grzybowej z makaronem, ciel�cych kotlet�w mielonych, sur�wki z czerwonej kapusty, ziemniak�w oraz kompotu z czere�ni, natychmiast po prze�kni�ciu ostatniego k�sa, po wykwintnym wypluciu pestki ostatniej czere�ni na spodek, Pastorowa z�a i zniecierpliwiona zam�tem - to wzmagaj�cych si�, to s�abn�cych poszukiwa�, przebra�a si� i pojecha�a do domu zborowego na spotkanie ko�a pa�. Pastor o�wiadczy�, i� sprawdzi, czy s��j nie zosta� ukryty za ksi��kami w jego gabinecie. Z nieco przesadn� skrz�tno�ci� zatrzasn�� za sob� bia�o lakierowane drzwi i natychmiast zapad�a tam martwa cisza, jasno dowodz�ca, i� znowu ogarn�o go natchnienie i w niezwyk�ym po�piechu, po�ykaj�c litery i s�owa, pisze jedno ze swoich p�omiennych kaza�. Oma, ukrywszy pulpety, sama zaszy�a si� nie wiadomo gdzie, a raczej wiadomo, najpewniej tam gdzie zawsze. �ona Kohoutka uczy�a si� j�zyk�w obcych. Dziecko Kohoutka ogl�da�o telewizj� satelitarn�. Dziadek spa� �apczywym snem kr�tkowidza, kt�remu jedynie we �nie jest dane ujrze� dalekie perspektywy. Pani Wandzia gra�a na skrzypcach, matka za� pani Wandzi podgl�da�a j� przez dziurk� od klucza, pani Wandzia bowiem nieraz, zamiast �wiczy�, gra�a proste kawa�ki z pami�ci, czytaj�c r�wnocze�nie roz�o�on� na pulpicie powie�� mi�osn� - s�owem by�o tak, jak zawsze.Jedynie rodzice Kohoutka nie ustawali w poszukiwaniach.Ale na razie byli na stfchu. Z g�ry s�ycha� by�o przesuwanie mebli, skrzypienie obieranych szaf i wysuwanych szuflad - nie do powt�rzeniai�wi�ki towarzysz�ce ods�anianiu najtajniejszych skrytek. 2iaj�c rzetelno�� swoich starych Kohou-tek dobrze wiedzia�, ii niepr�dko unios� g�owy, by spojrze� w okno. Tak czy inacej nie by�o wi�cej czasu do stracenia.Aktualna kob... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zolka.keep.pl