image Home       image Fowles,       image Fitzgerald,       image r04 06 (9)       image R 22MP (3)       image 45 (3)       

Linki

[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Jacek InglotPlaneta syrenOdeusowi jak zwykle �ni�y si� kobiety. A dok�adniej rozleg�a po�a�piachu, pe�na kr�g�ych, opalonych, zroszonych potem cia�, le�cych oboksiebie i przewracaj�cych si� leniwie jak poleguj�ce na pla�y foki.Piersi, po�ladki i uda falowa�y w tysi�czym, har- minijnym rytmie -Odeusowi wydawa�o si�, �e stoi nad brzegiem morza wype�nionionegopieni�c� si�, erotyczn� cielesno�ci�. Pod stopami czu� wibruj�c�trampolin�, wystarczy�o tylko odbi� si� spr�y�cie i run�� g�ow� w d�,wprost ku k��bi�cym si� w dole cia�om i szybowa� ku spe�nieniu, s�ysz�cjedynie przenikliwy, rozdzieraj� uszy gwizd...Kapitan Odeus zerwa� si� gwa�townie, wybity niezno�nym ha�a- sem zjednego z najprzyjemniejszych sn�w. Przenikliwy gwizd oka- za� si�buczkiem pok�adowego interkomu, sygnalizuj�cym alarm III stopnia.Natychmiast po��czy� si� ze sterowni�.- Zg�asza si� porucznik Kunert...- Co si� dzieje, poruczniku?- Przed chwil� wyszli�my z podprzestrzeni. Nawali� grawimet- rycznystabilizator, komputer wykry� awari� z du�ym op�nieniem, dlatego statekdo�� znacznie zboczy� z kursu. Nie wiadomo, gdzie jeste�my.Widoczna na ekranie twarzyczka Kunerta sprawia�a wra�enierzeczywi�cie zatroskanej. Odeus wetchn�� ci�ko i spu�ci� nogi na pod�og�.- Zaraz przychodz�.Na miejscu zasta� ju� Nesthoora. Stary nawigator k��ci� si� zkomputerem o aktualne wsp�rz�dne - wyra�nie im nie sz�o. Ku- nertogl�da� na g��wnym ekranie ciemn� stron� jakiej� planety.- Tu jest �ycie - stwierdzi�, wskazuj�c na grup� rozproszo- nych�wiate�. - Wygl�da to na niezbyt liczn� koloni�.- Bzdury - wtr�ci� si� Nesthoor, kt�ry wreszcie pogodzi� si� zkomputerem. - Tutaj nic nie ma, jeste�my w gromadzie Perseu- sza, b�d�zasiedla� ten rejon za jakie� dwie�cie lat. No, Ku- nert, mo�ecie by� zsiebie dumni: to na pewno ONI!Porucznik spojrza� na nawigatora oboj�tnie, niezdarnie uda- j�c, �enie wie, o co chodzi.- Jacy ONI?- Ot, bestia, Greka mi tu udaje, no przecie� ci twoi Bracia wRozumie - Nesthoor zarechota� pod nosem, ci�gle pami�taj�c, jak kiedy�od pijanego w sztok Kunerta wydoby� pewn� tajemnic� - porucznik wierzy�w Obcych. Wed�ug nawigatora, starego kos- micznego wyjadacza, by�o tor�wnie naiwne co wiara w �wi�tego Miko�aja.- Raczej Siostry - zauwa�y� Odeus, siedz�cy przy pulpicie ��czno�ci.- Sami popatrzcie.Ekran ukazywa� wycinek pla�y, zat�oczony setkami nagich ko- biecychcia�. Le�a�y jedna obok drugiej, przeci�gaj�c si� leni- wie jak kotki,blodnynki i brunetki, smuk�e i puszyste. Kamera wykadrowa�a jedn� znich, blondynk� o z�ocistej sk�rze, wachlu- j�c� si� kwiatem odziwaczyn, storczykopodobnym kszta�cie. U�- miecha�a si� przy tym takzmys�owo, �e ogl�daj�cym to m�czyznom drgn�o co� g��boko w trzewiach.- Witamy na Wenus - powiedzia�a. - Najmodniejszym i najbar- dziejekskluzywnym kurorcie wszech�ciata, prawdziwym raju m�- czyzn. Spe�nimywszystkie twoje pragnienia, najbardziej wyrafi- nowane zachcianki...Naprawd� wszystkie.Potem nast�powa� kilkudziesi�cio sekundowy monta� najdzi- kszychpornos�w, jakie zdarzy�o im si� widzie�. Rzeczywi�cie, na Wenusspe�niano dok�adnie w s z y s t k i e zachcianki.- Czekamy - doda�a zach�caj�co blondynka. Przez jej twarzprzep�yn�y dane cz�stotliwo�ci sygna�u naprowadzaj�cego i tran- smisjasi� sko�czy�a.Kunert i Nesthoor gapili si� bezmy�lnie w pusty monitor. Odeus gryz�w zamy�leniu warg�. Pierwszy oprzytomnia� nawigator.- Do licha! - wrzasn��. - To� to musi by� Wenus II!Odeus i Kunert popatrzyli na niego zdezorientowani.- Nie ma takiej planety - powiedzia� kapitan.- I tu si� pan myli - Nestthoor rozsiad� si� wygodnie, zado- wolony,�e b�dzie m�g� opowiedzie� jedn� z tych historyjek, z kt�rych s�yn��mi�dzy Alderaanem a Syriuszem. - Pami�tam, �e siedzia�em wtedy wkosmoporcie na Woth, czekaj�c na zako�czenie za�adunku. Nic si�specjalnego nie dzia�o, z nud�w ogl�da�em ja- k�� satelitan� transmisj�,kiedy nagle powietrze rozpru� zgrzyt- liwy grzmot, bardzocharakterystyczny dla statku l�duj�cego bez pomocy gravipassu. Pogna�emwraz ze wszystkimi do ekran�w wido- kowych. Nad p�yt� l�dowiska sta� ws�upie ognia patrolowiec Flo- ty, wychylony od pionu tak, �e by�by si�niechybnie roztrzaska�, gdyby nie operator pola bezpiecze�stwa, kt�ry wostatniej chwili zdo�a� ustabilizowa� statek.Gdy rakieta na dobre wyl�dowa�a, z otwartego luku wypad� nagim�czyzna, co� be�kocz�c i wymachuj�c r�kami. Dopad�a go Zigi, diabelnie�ada lekarka, w kr�rej kocha� si� ca�y kosmod- rom. Facet na widokdziewczyny wrzasn�� jak obdzierany ze sk�ry i rzuci� si� z powrotem dorakiety. Nie chcia� stamt�d wyj��, dop�ki nie obezw�adnili dopiel�gniarze. Statek wewn�trz przed- stawia� koszmarny widok, by�kompletnie zdemolowany, pilot tu� po wyl�dowaniu zniszczy� g��wnykomputer i wszystkie bazy da- nych...- Czekaj - przerwa� Odeus. - Co� mi si� chyba przypomina. Czy niechodzi tu o spraw� komandora Jasona z Patrolu?- Dok�adnie - potwierdzi� nawigator. - Po dw�ch pozosta�ychcz�onkach za�ogi zagin�� wszelki �lad...- Zaraz, to w�a�nie temu facetowi uroi�o si�, �e wyl�dowa� naplanecie Amazonek?- Daj mi sko�czy� - Nesthoor zgromi� kapitana wzrokiem, bo- j�c si�,�e straci przez niego puent�. - Jason niczego dorzecz- nego nie by� wstanie powiedzie�, wszystkie klepki mia� dok�ad- nie przemieszane. Ca�yczas wrzeszcza� o obrzydliwych babszty- lach, kt�re chcia�y go na �mier�zam�czy�, na widok kobiet sza- la� ze strachu. Wiecie, jak wygl�daj�ch�opcy z Patrolu: zwarte bry�y stalowych mi�ni, nerwy jak postronki.Komandor Jason by� niczym wi�cej jak kup� roztrz�sionej galarety.Wreszcie jeden z psycholog�w wpad� na pomys�, aby wprowadzi� go wstanhipnozy. Komandor opowiedzia� wtedy ciekaw� histori�: w trakcie skokunadprzestrzennego nawali� stablizator i patrolowiec wypad� w normaln�przestrze� gdzie� na obrze�u gromady Perseusza...- O, to zupe�nie jak my - zauwa�y� Kunert.- Patrzcie, jaki spostrzegawczy - zakpi� nawigator. - Potem z�apaliemisj� wideo...- Przestawiaj�c� stado laleczek ch�tnych do wszystkiego - uzupe�ni�Odeus.- Mniej wi�cej. Oczywi�cie natychmiat ustalili �r�d�o nada- wania iwyl�dowali na planecie... Jej mieszkanki nazywa� j� "Wenus II".Ch�opakom wydawa�o si� pocz�tkowo, �e trafili do ra- ju. Okolica pi�kna,panienki ch�tne i bez przes�d�w... Widz� po waszych rozmarzonych minach,�e te� chcieliby�cie spr�bowa�. Serdecznie odradzam.- Pies ogrodnika - mrukn�� pod nosem Odeus. - Sam nie chce, innemunie da.Nesthoor nie da� po sobie pozna�, �e cokolwiek us�ysza� i spokojnieperorowa� dalej.- Po paru godzinach, kiedy ch�opaki opadli troch� z si� i niecostracili zainteresowanie dla uroczych gospody�, te zarea- gowa�y na to��daniem dalszych, jakby to powiedzie�, "us�ug". Jason z kolegamiodm�wili, no bo przecie�, panowie, ile� mo�na. Kobiety pocz�tkowoudawa�y, �e si� z tym pogodzi�y, a potem znienacka ich obezw�adni�y,skr�powa�y i napompowawszy afrodyz- jakami kontuowa�y zabaw�. Panowie,nie przecz�, �e przyjemnie jest mie� jedn� kobiet�, trzy, pi�� nawet,ale co powiedzie� o trzydziestu, czterdziestu i wi�cej? Przyjemno��stosowana w nad- miarze bywa wyrafinowan� tortur�. Ch�opcy zostalizredukowani do roli work�w mi�niowych tryskaj�cych w regularnychodst�pach czasu sperm�. Jak si� �atwo domy�li�, panienkom nie chodzi�oby- najmniej o m�czyzn, a raczej o d a w c � w...Dwaj towarzysze Jasona wytrzymali trzy dni, on sam �y� jesz- cze,ale wiedzia�, �e zosta�o mu tylko kilka godzin. Wykorzysta� chwil�nieuwagi stra�niczek w czasie jednej z nielicznych przerw, zwia� ijakim� cudem przebi� si� do statku. Ostatkiem przytomno�ci zdo�a�wystartowa� i wej�� w podprzestrze�. Reszt� znacie.Milczeli, trawi�c powoli opowie�� nawigatora.- Ale sk�d kobiety na Wenus II? I dlaczego takie gro�ne? - zapyta� wko�cu Kunert.- Tego si� Jason nie dowiedzia�. Sprawa jest niejasna, sami wiecie,ile w pocz�tkowym okresie kolonizacji gin�o statk�w, prawdopodobniekt�ry�, z �adunkiem kobiet, przyp�ta� si� a� tu- taj. Swego czasu by�yg�o�ne ruchy femistek-tygrysek, szukaj�- cych jakiego� gwiezdnegobezm�skiego Edenu...Dwa dni p�niej nawigator zasta� w ster�wce porucznika Ku- nertahipnotycznie wpatrzonego w ekran. Chwil� ogl�dali razem.- D�ugo one ju� tak? - zapyta� Nesthoor.Kunert nieprzytonie spojrza� na zegar.- Dwie godziny.- No c�, poruczniku... mi�o�� lesbijska to naprawd� pi�kna sprawa.- Ehem, doprawdy... - Kunert zdawa� si� przebywa� z zupe�nie innejrzeczywisto�ci. Nawigator pokiwa� ze zrozumieniem g�ow�.- Czy wiesz, poruczniku, dlaczego w kosmos nie lataj� kobie- ty?- Nie wiem..., to znaczy wiem, chodzi o s�absz� odporno�� ma stresyd�ugiej podr�y.- Bynajmniej, to czynnik drugorz�dny, naszym szefom chodzi�o o co�innego?- O co? - spojrzenie Kunerta by�o czyste i niewinne, niczymzara�onego entuzjazmem pionier�w eksploracji kadeta pierwszego roku.- W�a�nie o to - Nesthoor wskaza� na ekran. - Zamiast my�le� ointeresach firmy jedna cz�� za�og kombinowa�aby, jak tu by si� przespa�z drug�. A za to nasi szefowie nie chc� p�aci�.Do ster�wki wpad� jak bomba Odeus - nie wygl�da� dobrze, spocony jakmysz, o rozbieganych oczach.- Pieprzy� kobietony! - rykn��. - Bardziej durnym zaj�ciem od seksuz komputerem jest lizanie lod�w przez opakowanie. Precz zmachanomasturbacj�, chc� kobietyyyy... - zawy� przeci�gle. - Prawdziwej,a nie wirtualnej!Po czym, troch� uspokojony, doda�:- Trzeba wyl�dowa� i da� babom do wiwatu.- Raczej to one nam - mrukn�� nawigator i doda� g�o�niej. - Chybaupad�e� na g�ow�! Ju� nie pami�tasz, co zrobi�y z Jasonem?Odeus u�miechn�� si� chytrze.- A jak�e, pami�tam. Gdzie s� zdj�cia strefy umiarkowanej p�kulipo�udniowej?Z podanego pliku wyci�gn�� jedno i pokaza� Nesthoorowi.- Popatrz, te trzy �wiate�ka tutaj. To musi by� ma�a osada, par�domk�w, ale s�dz�, �e mo�na ju� tam znale�� co� odpowied- ... [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • zolka.keep.pl